Złotówkowicz zastanawia się coraz częściej, czy jego sytuacja na rynku kredytów bankowych jest podobna do tej, w jakiej jeszcze niedawno znajdował się frankowicz. Wiele osób zaciągających kredyty w złotówkach, znużonych rosnącymi ratami i niejasnymi zasadami ustalania oprocentowania, pyta: czy można coś zyskać, występując pozwem do sądu przeciwko bankowi? Odpowiedź nie jest jednoznaczna, ale warto przyjrzeć się temu zagadnieniu bliżej, zaczynając od samych podstaw kredytowania, następnie przeanalizować przypadek kredytów frankowych, a na końcu przejść do kluczowych kwestii związanych ze wskaźnikiem WIBOR i możliwościami dochodzenia roszczeń w oparciu o potencjalną sankcję kredytu darmowego. Choć proces dochodzenia swoich praw może być trudny, a spory z bankami złożone, rosnąca liczba korzystnych dla kredytobiorców wyroków sądowych sprawia, że coraz więcej osób decyduje się na ten krok.

Chcesz sprawdzić, czy Twoja umowa jest zgodna z prawem?

Prześlij umowę do bezpłatnej analizy i dowiedz się, jakie masz możliwości.

Przejdź do formularza

Czym jest kredyt i dlaczego jego konstrukcja ma kluczowe znaczenie?

Kredyt, w powszechnym rozumieniu, polega na oddaniu określonej kwoty środków pieniężnych do dyspozycji kredytobiorcy na umówiony okres i na ustalonych warunkach. W teorii jest to transakcja, w której jedna strona (bank) użycza kapitału, a druga (kredytobiorca) zobowiązuje się do jego zwrotu wraz z określonym wynagrodzeniem za korzystanie z tych środków w postaci odsetek i prowizji. Ta pozornie prosta definicja kryje jednak znacznie bardziej skomplikowany mechanizm prawny i ekonomiczny. Każda umowa kredytowa to zbiór klauzul, zobowiązań, terminów, kosztów i procedur, które mają wpływ na całokształt relacji między stronami.

W Polsce brakuje jednolitej, legalnej definicji „kredytu” sensu stricto. Najbardziej zbliżona do tego pojęcia jest definicja umowy kredytu bankowego w Prawie bankowym. Zgodnie z art. 69 tej ustawy, bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy, na czas oznaczony, kwotę środków pieniężnych na ściśle określony cel, zaś kredytobiorca zobowiązuje się do ich zwrotu wraz z odsetkami i zapłaty prowizji. Każda taka umowa ma więc nie tylko charakter odpłatny, ale również celowy. W teorii każda umowa kredytowa powinna zawierać te same elementy – zgodnie z brzmieniem art. 60 ust. 1 ustawy prawo bankowe. W praktyce jednak banki w minionych dekadach stosowały różne konstrukcje umów, od klasycznych kredytów złotówkowych, przez kredyty indeksowane do obcych walut, aż po umowy, w których mechanizmy ustalania oprocentowania stawały się coraz mniej przejrzyste.

O ile kredyt z założenia ma być klarownym zobowiązaniem, o tyle praktyka rynkowa pokazała, że wiele umów było tworzonych w sposób nieprzejrzysty. Banki nierzadko wykorzystywały luki prawne, niejasne klauzule czy konstrukcje utrudniające kredytobiorcom pełne zrozumienie skutków finansowych. W efekcie sytuacja wielu klientów instytucji finansowych stała się trudna, a nawet dramatyczna, co doskonale widać na przykładzie osób zadłużonych we frankach szwajcarskich.

Kredyty frankowe – skąd się wzięły i do czego doprowadziły?

Fenomen kredytów frankowych jest w Polsce powszechnie znany. Na przełomie lat 2005-2008, wielu klientów – kuszonych niskim oprocentowaniem w obcej walucie – decydowało się na kredyty indeksowane lub denominowane do franka szwajcarskiego. Początkowo korzystne kursy walut sprawiały, że rata kredytu w CHF była zdecydowanie niższa niż w przypadku kredytów złotówkowych. Niestety, sielanka trwała krótko. Gdy nadszedł kryzys finansowy, zaczęło rosnąć notowanie franka, a wraz z nim wysokość rat oraz saldo zadłużenia liczone w złotych. Nagle okazało się, że wielu kredytobiorców stało się zakładnikami bardzo niekorzystnych mechanizmów umowy.

Z biegiem lat UOKiK oraz sądy zaczęły przyglądać się tym klauzulom i niektóre z nich uznawać za niedozwolone (abuzywne). W efekcie szereg wyroków sądowych pozwoliło kredytobiorcom frankowym domagać się unieważnienia całych umów kredytowych lub usunięcia z nich klauzul powiązania z kursem waluty, co w praktyce spowodowało dramatyczną zmianę bilansu zobowiązań na korzyść kredytobiorców. Wiele spraw frankowych zakończyło się dla kredytodawców bardzo niekorzystnie, co wzmocniło pozycję klientów wobec banków

Kluczem do tych sukcesów procesowych było wykazanie przed sądem, że banki stosowały w umowach klauzule abuzywne – takie, których treść naruszała równowagę kontraktową stron, wprowadzając kredytobiorców w błąd lub narzucając jednostronne i niekorzystne warunki. Takie orzeczenia stały się precedensem, z którego mogą czerpać również inne grupy kredytobiorców. Wśród nich znajdują się właśnie złotówkowicz, który coraz częściej pyta, czy jego sytuacja może być podobna do sytuacji frankowiczów sprzed lat.

Czy złotówkowicz jest niczym frankowicz?

Pojawia się więc pytanie: czy zotówkowicz – klient, który zaciągnął kredyt w polskiej walucie – może liczyć na podobne skutki prawne, jakie osiągnęli frankowicze? Wydaje się, że coraz więcej osób tak sądzi, zwłaszcza wobec dynamicznych zmian stóp procentowych, narastania kosztów obsługi zadłużenia i pojawienia się w umowach coraz bardziej zagadkowych mechanizmów oprocentowania, opartych na wskaźnikach takich jak WIBOR.

Choć sytuacja złotówkowiczów wydaje się inna niż frankowiczów, to można dostrzec pewne analogie . W obydwu przypadkach chodzi o kwestionowanie klauzul umownych, które nie były wystarczająco klarowne, niekorzystnie kształtowały pozycję konsumenta i niejednokrotnie wprowadzały go w błąd. Warto jednak podkreślić, że aby wygrać z bankiem, nie zawsze konieczne jest unieważnianie całej klauzuli WIBOR lub wykazanie, że WIBOR sam w sobie jest abuzywny.

Odzyskaj swoje pieniądze!

Dowiedz się, ile możesz odzyskać od banku dzięki kalkulatorowi sankcji kredytu darmowego.

Oblicz teraz

WIBOR – klucz do wysokich rat i spornych klauzul

WIBOR (Warsaw Interbank Offered Rate) to wskaźnik referencyjny, który od lat stanowi podstawę do ustalania oprocentowania kredytów złotowych o zmiennej stopie procentowej. WIBOR jest efektem transakcji i ofert składanych przez banki na rynku międzybankowym, a jego poziom bezpośrednio wpływa na wysokość rat kredytu. Problem w tym, że zasady kształtowania WIBOR-u, choć w teorii powinny być transparentne, dla wielu kredytobiorców pozostają zagadką. W ostatnich latach coraz więcej ekspertów wskazuje na potrzebę dokładniejszego zbadania mechanizmu powstawania WIBOR-u, jego transparentności oraz możliwości manipulowania nim.
To otwiera drogę do pytań: czy przy ustalaniu stawki WIBOR banki zastosowały rzetelne i przejrzyste procedury? Czy konsument miał faktyczną wiedzę o tym, jak zmienia się oprocentowanie i jakie są jego realne koszty? Jeśli odpowiedź brzmi „nie”, to mamy punkt wyjścia do kwestionowania postanowień umów w sądzie. Ważne jest jednak, by nie iść zbyt prostą ścieżką. Na tym etapie spraw sądowych często pojawia się argument, że nie chodzi tylko o usunięcie WIBOR-u z umowy, ale o wykazanie, że konstrukcja umowy kredytowej została obarczona licznymi wadami – na przykład brakiem transparentności, stosowaniem niejasnych wzorów do wyliczania odsetek czy arbitralnym kształtowaniem oprocentowania bez realnego wpływu kredytobiorcy.

Sankcja kredytu darmowego – potężne narzędzie w rękach konsumentów

Innym, niezwykle istotnym orężem w walce z bankiem może okazać się sankcja kredytu darmowego. Sankcja ta dotyczy kredytów konsumenckich i może być zastosowana także w przypadku kredytów hipotecznych sprzed 2017 roku, gdy były one objęte ustawą o kredycie konsumenckim. Sankcja polega na tym, że jeśli bank nie dopełnił pewnych obowiązków informacyjnych wobec kredytobiorcy – na przykład nie zawarł w umowie jasnych i precyzyjnych informacji o prawie do odstąpienia czy szczegółach spłaty – konsument może skorzystać z sankcji kredytu darmowego.

Sankcja kredytu darmowego zastosowana do kredytu hipotecznego sprawia, że kredytobiorca jest uprawniony do zwrotu wszelkich odsetek i kosztów naliczonych w ciągu czterech lat poprzedzających złożenie stosownego oświadczenia do banku. Oznacza to, że umowa kredytowa staje się dla konsumenta znacznie korzystniejsza – bank nie może naliczać wynagrodzenia ponad kapitał. Takie rozstrzygnięcia zapadły już w sądach, również w przypadkach kredytów złotowych, co daje klientom realną szansę na odzyskanie części kosztów. Z lepszą sytuacją mają do czynienia osoby, które zawarły umowę o kredyt konsumencki – do kwoty 255 555 zł. Po złożeniu pisemnego oświadczenia kredyt staje się zupełnie darmowy – konsument zwraca jedynie pożyczony kapitał, w ratach zgodnych z pierwotnym harmonogramem.

W sprawach o sankcję kredytu darmowego kluczowe jest ustalenie, czy bank podczas zawierania umowy dopełnił wszystkich obowiązków informacyjnych przewidzianych ustawą. Często zdarzało się, że informacje o odstąpieniu od umowy, koszty kredytu czy procedury obliczania oprocentowania nie były przedstawione konsumentowi w sposób wyczerpujący, zrozumiały i jednoznaczny. W takich przypadkach sądy niejednokrotnie przyznawały rację kredytobiorcom.

Wadliwe metody zmiany oprocentowania w umowach kredytowych

Sądy coraz częściej orzekają, że w niektórych umowach kredytowych zawarto klauzule pozwalające bankom na niemal dowolne kształtowanie oprocentowania. Tego rodzaju praktyki bankowe mogą być uznawane za abuzywne. Niejednokrotnie sądy uznawały, że bank nie może jednostronnie kształtować wysokości oprocentowania na podstawie arbitralnych decyzji podjętych na podstawie znanych tylko bankowi podstaw. W tych wyrokach sądy wyraźnie podkreślają, że zasady zmiany oprocentowania muszą być dla konsumenta zrozumiałe, przejrzyste i oparte na obiektywnych wskaźnikach.

Walka o stwierdzenie nieuczciwości takich klauzul może niekiedy doprowadzić do unieważnienia całej umowy. Przykładem jest kredyt „Alicja” udzielany swego czasu przez PKO BP S.A..

w którym sąd uznał konstrukcję umowy za naruszającą zasady współżycia społecznego oraz za sprzeczną z przepisami dotyczącymi elementów koniecznych umowy kredytu bankowego. W efekcie cała umowa została uznana za nieważną, a bank musiał zwrócić kredytobiorcom nadpłacone kwoty.

Czy warto wystąpić pozwem do sądu?

Wielu złotówkowiczów zadaje sobie pytanie, czy warto decydować się na wystąpienie pozwem do sądu. Każda taka decyzja powinna być poprzedzona gruntowną analizą dokumentów kredytowych i współpracą z doświadczoną kancelarią specjalizującą się w sporach z bankami. Niestety, nie wszystkie kancelarie są odpowiednio przygotowane merytorycznie do tego typu procesów. Część z nich próbuje powielać argumentację znaną ze spraw frankowych, nie rozumiejąc specyfiki kredytów złotowych. To błąd, ponieważ umowy oparte na WIBOR i krajowej walucie mają swoją specyfikę, a argumenty stosowane w sprawach frankowych nie zawsze będą wystarczające.

Coraz częściej pojawiają się jednak pozytywne sygnały dla konsumentów – oprócz frankowiczów wygrywających procesy, rośnie także liczba korzystnych rozstrzygnięć dla osób zadłużonych w złotówkach. Banki niechętnie nagłaśniają swoje porażki, jednak coraz więcej prawników i ekspertów finansowych dostrzega realny potencjał w procesach dotyczących WIBOR, sankcji kredytu darmowego i wadliwych klauzul oprocentowania.

Odwiborowienie kredytu – szansa na niższą ratę?

Jednym z często stosowanych terminów w dyskusji o sporach z bankami jest „odwiborowienie” umowy, czyli usunięcie z niej klauzul wiążących oprocentowanie ze wskaźnikiem WIBOR. Jeśli sąd uzna, że WIBOR został wprowadzony do umowy w sposób nieuczciwy lub nieprzejrzysty, możliwe jest obliczanie oprocentowania w inny, korzystniejszy dla konsumenta sposób. Ostateczny skutek może przypominać efekt unieważniania klauzul frankowych – rata kredytu zostaje obniżona, a czasem nawet powstają nadpłaty do zwrotu.

Należy jednak pamiętać, że sprawy tego typu są skomplikowane, a sędziowie dopiero uczą się rozpatrywać argumentację stron w nowej kategorii sporów. W przeciwieństwie do frankowiczów, którzy mieli wsparcie w postaci rejestru klauzul abuzywnych prowadzonego przez UOKiK, złotówkowicz musi często wypracować nowe strategie procesowe. Dlatego tak ważne jest, aby kancelaria reprezentująca kredytobiorcę była doświadczona i dobrze przygotowana pod względem merytorycznym.

Perspektywy i wnioski na przyszłość

Rosnące w siłę lobby konsumentów na rynku finansowym oraz coraz liczniejsze procesy o charakterze precedensowym sprawiają, że szanse na zwycięstwo z bankami rosną. Ważne jest, by każdy złotówkowicz, zanim zdecyduje się na wystąpienie pozwem do sądu, dokładnie przeanalizował swoją umowę, skonsultował się z doświadczonym prawnikiem i zebrał argumenty oparte na obowiązujących przepisach, orzecznictwie oraz ugruntowanych poglądach doktryny. Złożoność procesów, różnorodność argumentów, konieczność oceny umów pod kątem przepisów o kredycie konsumenckim czy hipotecznym, a także analiza przebiegu wzrostu rat w zależności od WIBOR – wszystko to wpływa na trudność spraw.

Jednakże coraz więcej osób udowadnia, że warto spróbować. Potencjalne korzyści obejmują obniżenie kosztów kredytu, odzyskanie nadpłaconych kwot, a czasem nawet całkowite unieważnienie umowy. W dłuższej perspektywie może się okazać, że złotówkowicz faktycznie stanie się nowym „frankowiczem” – konsumentem, który skutecznie dochodzi swoich praw wobec instytucji finansowej i wpływa na zmiany w całym systemie kredytowym. Choć droga do tego jest długa i wyboista, pierwsze wyroki, rosnąca świadomość konsumentów i napływ doświadczonych prawników na ten rynek sprawiają, że warto podjąć wyzwanie.

Zamień swój kredyt w darmowy

Napisz do mnie i sprawdź jak obniżyć ratę kredytową!.

Prześlij umowę do analizy

 

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Notify of
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły